Czuwajcie więc i módlcie się w każdym czasie (Łk 21,36)
Gdyby dosłownie tłumaczyć ten tekst z greki to trzeba by przetłumaczyć: “czuwajcie w każdym czasie modląc się”. Idzie o to, że formą czuwania dla chrześcijanina jest modlitwa. To nie jest określenie: czuwa to znaczy nie śpi, i od czasu do czasu się pomodli, jak go coś przestraszy. Chrześcijanin czuwa w ten sposób, że się modli. To jest nasza forma czuwania.
Istotne jest, że Jezus mówi: czuwajcie w każdym czasie. To jest zadanie, które się nie kończy: człowiek ma być adwentowy zawsze, adwentowe są 4 tygodnie.
Nie ma takiego obchodu Bożego Narodzenia, po którym już nie ma na co czekać.
Nie ma takiego poziomu przeżycia wiary, po którym już nie ma na co czekać.
Nie ma takiego zrozumienia słowa, po którym już nie ma co słowa czytać od nowa.
Nie ma takiego przeżycia Eucharystii, po której nie ma sensu tęsknić za następną.
Człowiek jest adwentowy codziennie.
Byłoby straszne gdybyśmy doszli w którymś momencie do takiego przekonania, że nasza wiara jest gotowa, że jest zamknięta. Jest zawsze czas na modlitwę, która jest czekaniem, która jest czuwaniem, która jest ciągle otwarciem ku przyszłości. Adwent jest cały rok.
Ważne, żeby czuwanie było modlitwą. Bo na modlitwie tak naprawdę my patrzymy na Boga, nie na siebie. My się uczymy na modlitwie czuwania dlatego, że patrzymy na to, w jaki sposób Bóg czuwa, w jaki sposób Bóg czeka. Można się zapatrzeć na Boga czekającego. Choćby czytając przypowieść o ojcu, który ma dwóch synów, z których jeden poszedł daleko. I kiedy wraca, to ojciec widzi go z daleka. To jest właśnie ten ojciec, który czeka, który niezależnie od tego co się z tym synem działo przez wszystkie ostatnie lata, widzi w nim wyłącznie swojego syna. I biegnie do niego, rzuca mu się na szyję, każe go ubrać w najlepszą szatę, każe mu przynieść sandały, każe mu dać pierścień na palec. I to jest to, w jaki sposób czeka Ojciec: w Bogu Ojcu czuwanie jest synonimem miłości. Wtedy kiedy my czuwamy na modlitwie, stajemy przed Bogiem chcąc choć trochę dorównać tej Jego miłości, tej tęsknocie, żeby się spotkać. Żeby się ten adwent skończył: adwent , który jest w Bogu i adwent, który jest w człowieku. Żeby faktycznie przyszło do tego momentu, kiedy już na nic nie będę czekał – poznam Boga twarzą w twarz.
bp Grzegorz Ryś
Views: 8