Teologia Obrazu Matki Bożej

Obraz Matki Bożej Ciechanowieckiej

Obraz Matki Bożej, który od początku XVII wieku znajduje się w Ciechanowcu, został namalowany ok. 1600 r. na lnianym płótnie i ma wymiary 76,5 cm szerokości i 96,5 cm wysokości. Jego twórca na dzień dzisiejszy jest nieznany, ale walory artystyczne obrazu mówią, że pochodził on ze szkoły malarstwa ludowego i odznaczał się wysokim poziomem wiedzy teologicznej. Wydaje się, że aby odczytać i ukazać zamysł teologiczny autora, należy przyjrzeć się szacie ikonograficznej obrazu. W jej symbolice została zapisana bowiem ukryta, duchowa rzeczywistość oraz została skierowana do widza zachęta, aby jako istota cielesno-duchowa starał się wcielać w życie odczytaną przez siebie naukę o Jezusie i Jego Matce. Mając na uwadze powyższe cele, przyjrzymy się kolejno: postawom, gestom, ubiorom, barwom, a także przedmiotom przedstawionym na ciechanowieckiej ikonie.
Obraz ciechanowiecki ukazuje półfiguralne wyobrażenie Matki Najświętszej z Dzieciątkiem Jezus na ramieniu. Maryja została namalowana w pozycji frontalnej i stojącej zarazem, z głową lekko zwróconą w kierunku Jezusa. Układ głównych postaci pokazuje, że zostały one przedstawione w hieratycznych pozach: stojącej (Maryja) i siedzącej (Jezus). Stojąca postawa Maryi wyraża Jej czujność, część wobec Jezusa, postawę modlitwy, a także gotowość podjęcia służby dla Niego. Z kolei siedząca pozycja Jezusa podkreśla Jego królewską godność, urząd nauczycielski oraz władzę sędziowską. Obie postaci są ułożone równolegle względem siebie. To z kolei podkreśla ich dostojeństwo oraz wspólny i właściwy każdemu udział w dziele zbawienia. Pozostaje jeszcze pytanie, dlaczego na tym i na innych obrazach święte postaci bywają ukazywane frontalnie, a nie z profilu? Jest to zrozumiałe, ponieważ frontalne ułożenie świętych umożliwia modlącym się lepszy kontakt z nimi.
Przechodząc do gestów zawartych w ikonie ciechanowieckiej, na początku należy przyjrzeć się prawej dłoni Maryi, którą wskazuje Ona Jezusa Chrystusa. Z racji na ten gest obraz Madonny z Ciechanowca należy nazwać Hodegetrią lub Hodigitrią. Najsłynniejszym tego typu wyobrażeniem w Polsce jest obraz Matki Bożej Częstochowskiej. W Kościele wschodnim uważano, że pierwszy taki obraz został namalowany przez św. Łukasza Ewangelistę i przywieziony do Konstantynopola. Według starożytnej tradycji cesarzowa Pulcheria w V wieku umieściła go w klasztorze Ton Hődegőn, od którego powstała później nazwa tejże ikony.
Inni zaś twierdzą, że nazwa Hodegetria pochodzi od jednej z dzielnic Konstantynopola – Tőn Hodegőn, gdzie mieszkiwali przewoźnicy, przewodnicy i piloci portowi zwani po grecku „tőn hodegőn”. Czczoną przez siebie ikonę Bogarodzicy nazywali po prostu Hodegetrią, aby powiedzieć, że jest Ona najlepszą Przewodniczką i Wskazującą Drogę. Trudno im się dziwić, gdyż Maryja faktycznie wskazuje ręką na obrazie na swego Syna, który mówił o sobie, iż jest „Drogą, Prawdą i Życiem” (J 14, 6). W tym geście kolejny raz jawi się Ona jako najlepsza Przewodniczka w drodze do Prawdy, do jedynego Zbawiciela i Nauczyciela. Patrząc na nasze drogi, pragnie być Orędowniczką i pewną ścieżką do Niego. Niektórzy teologowie w dłoni Maryi dostrzegają komentarz do słów, które wypowiedziała w Kanie Galilejskiej: „Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie” (J 2, 5). Madonna Ciechanowiecka wskazująca Syna staje zatem przed nami jako zatroskana Matka, jako Służebnica kierująca wszystkich do Jezusa Chrystusa. Hodegetria z Ciechanowca ukazuje Maryję jako Wychowawczynię prostującą kręte, ludzkie drogi.
Kolejny gest widoczny w centrum ikony ciechanowieckiej czyni Jezus siedzący na ramieniu Matki. Trzyma On prawą rękę wzniesioną lekko ku górze w geście błogosławienia. Ten znak pokazuje Go jako Władcę i Nauczyciela, który poucza i błogosławi jednocześnie swoją Matkę, a w Jej osobie nas wszystkich. W tym geście Jezus jawi się jako Prawodawca i Dawca wszelkich łask. Trzy wyprostowane palce zwracają dodatkowo uwagę na prawdę o Trójjedynym Bogu, a dwa złożone mówią o dwóch naturach istniejących w Jezusie Chrystusie: boskiej i ludzkiej.
Interpretując gesty Najświętszej Dziewicy ukazane w ciechanowieckim wizerunku, nie możemy ominąć Jej spokojnego spojrzenia, wypełnionego ciepłem i zatroskaniem. Jakże wymowny jest fakt, że wzrok Matki nie został skierowany na Syna, lecz na widza! W dużych, wyraźnych oczach zawarte są miłość Maryi do dzieci, wiara i nadzieja, a także Jej bogate życie wewnętrzne. Matka spoglądająca z obrazu wychodzi niejako poza swój wewnętrzny, immanenty świat, aby rozmawiać z ludźmi i słuchać ich, aby docierać do każdego człowieka. Patrząc, zwraca uwagę na swoją obecność, pokazuje zatroskanie o dzieci, a także zachęca do modlitwy i do kontemplacji Jej Syna. Dzięki temu spojrzeniu rodzi się głębszy wymiar, jakaś duchowa przestrzeń, w którą zostaje włączony patrzący na obraz. To ciepłe, pełnie miłości spojrzenie potwierdza macierzyństwo Maryi i należne jej tytuły: Matka, Opiekunka i Wspomożycielka.
Spojrzenie Matki jest zintensyfikowane dodatkowo przez wzrok Syna. On również nie koncentruje się na najbliższej Mu Osobie, lecz wychodzi poza swój świat. Zazwyczaj wzrok Jezusa skierowany jest przed siebie (zob. obraz częstochowski), tutaj zaś koncentruje się na widzu. Wydaje się, że Syn Maryi nieustannie pragnie mówić do nas to, co przekazał z krzyża w ostatniej chwili św. Janowi: „Synu, oto Matka twoja” (J 19, 27).
Kolejnym, bardzo wymownym i charakterystycznym elementem obrazu ciechanowieckiego jest motyw szczygła. Ten ptak na ręku Jezusa siedzącego przy Matce wskazuje na ścisły związek między wcieleniem a odkupieniem. Szczygieł bowiem od dawna symbolizował mękę, śmierć i zmartwychwstanie Chrystusa. Interpretacja ta opierała się na przekonaniu, że żywi się on cierniami ostów, które symbolizują, cierpienie, trudy życia, mękę i śmierć. Ciernie ostu przypominają z kolei kolce korony cierniowej Chrystusa. Według legendy średniowiecznej szczygieł miał wyjmować ciernie z korony wbite w głowę Jezusa, gdy wisiał On na krzyżu. Podczas tej czynności krew tryskająca z ran Zbawiciela zabarwiła na czerwono upierzenie wokół dziobu ptaka. Widzimy zatem, że obecność szczygła w ikonografii chrześcijańskiej i symbolika z tym związana ściśle łączą się z jego wyglądem.
Przechodząc do innych świętych postaci, należy wymienić jeszcze dwóch aniołów w górnych rogach obrazu. Ich małe, wyraźne oczy są wprawdzie spokojne, ale zamyślone i patrzące przed siebie, a nie na widza. Dotykamy tutaj prawdy, że aniołowie są istotami nadprzyrodzonymi, pochodzącymi z innego świata i pozostającymi w tym wypadku na „usługach” Najświętszej Maryi Panny. Ich zadaniem jest podtrzymywanie z dwóch stron korony nad głową Maryi, aby nie dotykała maforionu. Gest aniołów bywa najczęściej interpretowany jako moment koronacji Maryi. Ale złota korona widniejąca tuż nad głową Maryi może również mówić, że jest ona Królową z racji na Syna – odwiecznego Króla, że Jej należy się też korona ze względu na udział w dziele zbawienia, przede wszystkim z racji na Boże macierzyństwo.
Z interpretacją gestów łączy się ściśle symbolika ciała świętych postaci. Na szczególną uwagę zasługują duże uszy Maryi oraz Jej Dziecięcia. W obu przypadkach wyrażają one otwarcie się na widza, gotowość pomocy i wysłuchiwania próśb. Duże ucho Maryi podkreśla dodatkowo przyjęcie Bożego Słowa, czyli posłuszeństwo Stwórcy okazane w chwili Zwiastowania. Ciekawym elementem ciechanowieckiej ikony są także małe usta i cienkie wargi świętych. Symbolizują one skłonność do milczenia i medytacji oraz do panowania nad potrzebami ciała. Cienkie wargi Maryi wskazują na Jej głębokie życie duchowe, na całkowite zaangażowanie się w służbę Synowi i każdemu człowiekowi.
Prezentując teologiczną wymowę ciechanowieckiej ikony, dochodzimy wreszcie do symboliki obecnych na niej przedmiotów. Na pierwszym miejscu zauważamy białą różę (bez kolców!) w prawej ręce Maryi. Zazwyczaj dłoń ta skierowana jest na Dziecię Jezus. Tutaj zaś jest coś więcej! Maryja, wskazując dłonią (z różą) swego Syna, jednocześnie mówi o sobie, że jest przeczystą Dziewicą. Biała róża symbolizuje bowiem niepokalane poczęcie, dziewictwo i bogactwo cnót. Wydaje się, że takie przedstawienie Matki Jezusowej było formą reakcji na poglądy arian i zwolenników Lutra, którzy zanegowali świętość i dziewictwo Maryi i odrzucili Jej kult (kalwiniści).
Przechodząc do teologicznej wymowy ubiorów, widzimy, że Maryja została „ubrana” w suknię (gr. „chiton”), zwieńczoną pod szyją ozdobną boardiurą i przepasaną w talii paskiem z czterech sznurów. Pasek (łac. „cingulum”) w tym przypadku to symbol powściągliwości, czystości i dziewictwa Maryi, a także gotowości do służby Bożemu Synowi. Suknia z kolei jest przykryta fałdzistą narzutą (łac. „pallium”) z ornamentyką stylizowanych kwiatów i liści, które symbolizują radość i szczęście. Głowę Madonny okrywa długi szal (gr. „maforion”) spływający na ramiona. Maforion jest symbolem Bożego macierzyństwa Maryi oraz całkowitego oddania się Stwórcy. Jest tak nieodzownym elementem ikonograficznym, że nawet korona nie może go zastąpić.
Dziecię Jezus ubrane jest zaś w długą tunikę (gr. „sticharion”) sięgającą aż do kostek, z szerokimi rękawami, przepasaną w talii paskiem. W symbolice chrześcijańskiej sticharion z kolei jest szatą radości i zbawienia dokonanego przez Jezusa Chrystusa.
Prezentując teologiczną wymowę ciechanowieckiej ikony, należy koniecznie zastanowić się nad znaczeniem barw tła oraz szat: Maryi, Jezusa i dwóch aniołów. W odróżnieniu od wielu znanych Hodegetrii dominującym kolorem obrazu Matki Bożej Ciechanowieckiej jest biel, przybierająca odcień popielaty lub delikatnego błękitu. Biel w ikonografii jest uważana za całość kolorów, ponieważ zawiera najwięcej światła. Z tego też względu symbolizuje ona świętość, chwałę i objawienie Boże. Biel jest wyrazem radości, szczęścia i świątecznego nastroju, a także symbolem czystości i początku. Kolorystyka obrazu Madonny z Ciechanowca jawi się jako kolejna odpowiedź artysty malarza na błędne ówczesne doktryny, które zanegowały świętość i dziewictwo Maryi oraz odrzuciły należny Jej kult. W zamyśle teologicznym malarza wszędzie obecna biel miała podkreślać dogmat o dziewictwie Matki Jezusa.
Drugą charakterystyczną barwą w ikonie ciechanowieckiej jest złoto. I tak złote są korony, nimby, wierzchnie szaty aniołów oraz boardiury szat. W symbolice chrześcijańskiej złoto oznacza zbawienie, świętość, boskość, nieśmiertelność i godność królewską. Ponadto tak jak biel wyraża jasność, chwałę i czystość. Złote nimby wokół głów i złote elementy w ubiorach Matki oraz jej Syna podkreślają więc świętość i królewską godność obu postaci, a w przypadku Maryi wskazują na Jej ścisły związek z Bogiem.
Ukazując przesłanie teologiczne obrazu Matki Bożej Ciechanowieckiej, możemy więc stwierdzić, że zawarte ono zostało w typie ikonograficznym zwanym Hodegetrią lub Hodigitrią. Dzięki zamysłowi teologicznemu autora obraz ten posiada dodatkowo własne, charakterystyczne elementy, takie jak: biała róża w dłoni Maryi, szczygieł w ręku Jezusa, duże uszy Maryi i Jezusa, biały kolor tła i szat oraz korona podtrzymywana nad głową Maryi. Dzięki tym szczegółom ikonograficznym Maryja staje przed nami jako Bogarodzica Dziewica („Theotokos”), wskazująca („Hodegetria”) Jezusa, który jest Drogą, Prawdą i Życiem, a jednocześnie jako Niepokalana Niewiasta uczestnicząca w dziele zbawczym Bożego Syna. Jawi się w ciechanowieckim wizerunku w pozycji stojącej jako Pośredniczka łask wszelkich oraz Wspomożycielka wiernych, zasłuchana i wpatrzona w swoje dzieci, które pragnie doprowadzić do szczęśliwego celu.
Widzimy zatem, że piękno ciechanowieckiego wizerunku nie tylko zachwyca, lecz przede wszystkim tchnie duchową siłą. Poprzez znaki i symbole ukazuje niewidzialny, nadprzyrodzony świat i zaprasza wszystkich do modlitwy i kontemplacji wielkich dzieł Bożych.

Obraz Matki Bożej Ciechanowieckiej2——————————————————————————————————-

Dzieje Cudownego Wizerunku
Obraz Matki Bożej z Dzieciątkiem trzymającym szczygła zajmuje szczególne miejsce w historii parafii pw. Trójcy Przenajświętszej w Ciechanowcu. Jego pojawienie się w Ciechanowcu, które datuje się na początek XVII wieku, należy traktować jako wyraz reakcji na szerzące się na Podlasiu w drugiej połowie XVI wieku kalwinizm i arianizm. Nowinkom reformackim uległy niektóre rody możnowładcze i szlacheckie (np. Kiszkowie, Radziwiłłowie, Wodyńscy), zamieniając świątynie katolickie na protestanckie zbory (Węgrów, Miedzna) czy też organizując szkoły i drukarnie ariańskie (Węgrów, Ciechanowiec). Wiele wskazuje na to, że Kiszkowie z Ciechanowca nie ulegli nowinkom religijnym, mimo tego pod koniec XVI wieku miejscowy kościół chylił się ku ruinie, a posługę duszpasterską pełnili plebanii z sąsiednich parafii (w 1603 r. ks. Jan Maleszewski z Winnej, a w 1613 ks. Maciej Niewiński z Kuczyna). Są nawet przypuszczenia, że parafia w Ciechanowcu przestała funkcjonować, skoro dokument z 1623 r. mówił nawet, iż miejscowy kościół „od niepamiętnych czasów był wakujący”.
Kiedy próbujemy określić początki kultu Madonny Ciechanowieckiej, należy jeszcze dodać, że protestantyzm bardzo mocno negował świętość i rolę Maryi w dziejach zbawienia. Mając na uwadze ten kontekst, możemy powiedzieć, że każdy przejaw kultu maryjnego stawał się jednocześnie formą hamowania reformacji, szerzącej się także na Podlasiu. Dlatego też powstały wówczas znane do dzisiaj sanktuaria maryjne w: Hodyszewie, Domanowie, Ostrożanach oraz w Miedznie. Jest więc rzeczą zrozumiałą, że w okresie kontrreformacji powstał również obraz Matki Bożej Ciechanowieckiej (ok. 1600 r.).
Został on namalowany przez nieznanego artystę na płótnie o wymiarach 96, 5 x 76, 5 cm. Walory artystyczne obrazu pokazują, że jego twórca należał do szkoły ludowej reprezentującej wysoki poziom malarski i teologiczny. Należy przypuszczać, że fundatorem tejże ikony był Mikołaj Kiszka h. Dąbrowa (ok. 1565-1620), starosta drohicki (1588-1620), który w 1617 r. zbudował drugą świątynię w Ciechanowcu pw. Trójcy Przenajświętszej. Pierwszym proboszczem, który zaczął rozwijać kult maryjny, był ks. Stanisław Kostka ustanowiony 31 maja 1623 r. plebanem ciechanowieckim.
W okresie potopu szwedzkiego druga świątynia została spalona. Jednak z woli Opatrzności obraz Matki Bożej z Dzieciątkiem ocalał, aby odbierać cześć w następnych wiekach. Kolejny drewniany kościół w Ciechanowcu stanął w 1696 r. dzięki fundacji Marianny Oborskiej (ur. po 1661 r.). Wiemy, że obraz Matki Bożej z Dzieciątkiem został umieszczony wówczas w jednym z trzech bocznych ołtarzy, w pobliżu ołtarza głównego, o czym mówi dokument z 1717 r.
Budowę obecnego kościoła, w którym po dzień dzisiejszy znajduje się obraz Matki Bożej z Dzieciątkiem, rozpoczął w 1732 r. Franciszek Maksymilian Ossoliński (1676-1756), chorąży drohicki (1703-10). Po jego wyjeździe do Lotaryngii dzieło budowy ukończył jego syn Tomasz Konstanty hr. Ossoliński (1716-82), starosta drohicki (1710-16) razem ze swoją żoną Teresą z Lanckorońskich (1722-1801). W 1737 r. nowi kolatorzy ufundowali do świątyni barokowe wyposażenie, a w tym 9 ołtarzy. W jednym z nich w pobliżu ołtarza głównego został umieszczony obraz Matki Bożej Ciechanowieckiej. Ks. Krzysztof Kluk (1739-96), proboszcz ciechanowiecki (1770-96), w swoim inwentarzu z 1791 r. wspomina tenże ołtarz jako czwarty. Popularnie nosił on nazwę: „Ołtarz mniejszy Najświętszej Panny”.
W tym miejscu obraz ciechanowiecki był czczony aż do połowy XIX wieku. Z nieznanych przyczyn ok. 1851 r. został usunięty z pierwszego, bocznego, i powieszony w głębi kościoła na przedostatnim, prawym filarze. Jego dotychczasowe miejsce zajął zaś obraz Pani Ostrobramskiej. Prawdopodobnie okazją do tej translokaty stał się remont świątyni w 1851 r. po burzy, jaka nawiedziła Ciechanowiec w grudniu 1850 r. Przez 150 lat Cudowny Wizerunek wisiał na przedostatnim, prawym filarze, patrząc od głównego wejścia. Dopiero jesienią 2008 r. obecny proboszcz ciechanowiecki ks. prał. Kazimierz Siekierko przy wyraźnym wsparciu ze strony bp. Antoniego P. Dydycza zaczął czynić przygotowania do przywrócenia obrazu na dawne, zaszczytne miejsce. Stroną techniczną całego przedsięwzięcia zajął sie architekt inż. Witold Żyngiel z Torunia. Obecny wizerunek Najświętszej Maryi Panny Ostrobramskiej pozostanie na swoim miejscu, ale będzie wykorzystany do zasłaniania Matki Bożej Ciechanowieckiej.
Przejawy kultu
Wyrazem wielkiego kultu, jakim cieszył się od początku obraz Pani Ciechanowieckiej, były m.in. liczne wota i sukienki.
Mówiąc o precjozach, które na początku zdobiły Madonnę z Dzieciątkiem ze szczygłem, należy najpierw wspomnieć „wotum iedno wielkie ze trzema łancuszkami srebrnymi”. Na krótko przed swoją śmiercią ofiarował je w 1659 r. ówczesny właściciel Ciechanowca i podkomorzy drohicki (1653-59) Jerzy Monwid Irzykowicz (zm. w 1659 r.). Pierwsze stulecie pobytu obrazu charakteryzowało się wielkim rozwojem maryjnego kultu. Potwierdzają to liczne inwentarze parafialne, a wśród nich „Reyestr Rzeczy kościoła Ciechanowieckiego y Plebaniey…” z 1713 r.
Wspomniany rejestr zawiera także interesującą informację o sukience Matki Bożej Ciechanowieckiej. „Sukienka Najswiętszey Panny pozłocista. Aniołków dwa pozłocistych zpromieniami na głowach pozłocistymi. Welum małe srebrne promienie do tego filigranową robotą. Korona srebrna złocista kamieniami prostymi sadzona perełkami obwieszone robotą ut supra. Promień srebrny złocisty do Pana Jezusa robotą ut supra. Korona do Pana Jezusa srebrna ut supra robotą. Manelek pięc”. Kolejną informację o srebrnej sukni podaje również inwentarz z 1718 r.: „Sukienka do Obrazu N. P. pstrozłocista z dwuma aniołami, y koronami ktorey wszystkich sztuk 16. dico szesnascie: manelek pięć”. Wśród wzmiankowanych sreber znajdujemy także opis diademów zdobiących Maryję i Dziecię Jezus: „Koron dwie iedna wieksza druga mnieysza złocistych smelcowanych z kamieniami y perłami u wiekszey wierzch złoty (…) od N. M. Panny sukienki”.
Z pierwszego spisu sporządzonego w 1770 r. przez ks. Krzysztofa Kluka dowiadujemy się natomiast, że sukienkę obrazu zdobiło pozłoconych pięć blaszek w formie ozdób (manela) umieszczonych na nadgarstkach i wokół szyi świętych postaci. Głowy Maryi i Jezusa okalały zaś polerowane i złocone korony. Większa z nich była dodatkowo wysadzana perłami i kolorowymi kamieniami. Szyję Matki Bożej zdobił natomiast podwójny naszyjnik z pereł. Pozłocone były także szaty dwóch aniołów oraz nimby wokół ich głów, a także Dzieciątka Jezus. Podobnie wyglądała prezentacja wotów i sukienki w spisie z 1791 r.
Na szczególną uwagę zasługuje trzeci inwentarz sporządzony przez ks. Kluka w ostatnim roku jego życia (2 lata po insurekcji kościuszkowskiej). Ku naszemu zdziwieniu zauważamy, że w 1796 r. nie było już cennych przedmiotów w świątyni ciechanowieckiej, a wśród nich srebrnej sukienki na obrazie Pani Ciechanowieckiej. Co więcej, wszystkie późniejsze opisy milczą na jej temat. Wszystko przemawia za tym, że ks. Krzysztof Kluk, posłuszny rozporządzeniu biskupa łuckiego Adama Naruszewicza (1733-96), latem 1794 r. przekazał Komisji Porządkowej Ziemi Drohickiej cenne przedmioty ze srebra, w tym także wota i sukienkę obrazu Madonny (zob. Miedzna, Ostrożany, Winna Poświętna) na potrzeby insurekcji kościuszkowskiej. Można więc powiedzieć, że obraz Matki Bożej z Ciechanowca uczestniczył także w bolesnych dziejach Rzeczypospolitej, broniąc miejscową ludność przed wojskami moskiewskimi niejako sobą, kosztem własnego wyglądu.
Wskutek tego przez kolejnych 28 lat wizerunek Madonny był czczony bez srebrnej sukienki. Ale według opinii wizytatorów kurialnych z 1802 r. wszystkie obrazy były stosownie ozdobione i nie zachodziła też żadna wątpliwość co do autentyczności i właściwości kultu obrazu słynącego łaskami (nulla erarum est gratiosa imago). Jednak pierwsze lata XIX wieku nie sprzyjały fundacji nowej sukienki. Przyczyną tego było m.in. wielkie zubożenie społeczeństwa spowodowane potopem szwedzkim, licznymi nieurodzajami oraz różnymi tragediami nawiedzającymi Ciechanowiec i okolice. Ks. Jakub Sosnowski (ur. w 1760 r.), proboszcz ciechanowiecki (1796-1811), w 1806 r. tak ubolewał nad własnym życiem: „Cóż to iest za nieszczęsny los człowieka, kiedy swych potrzeb nie może odbyć z tego zbioru, na któren codziennie wpocie czoła swego pracuie. (…) Wypada więc zawsze zostaiącemu w smutnym położeniu szukać sprawiedliwości albo iey nieznalazłszy złorzeczyć losowi”.
Kolejną przyczyną zubożenia stały się w latach 1806-15 przemarsze wojsk austriackich, moskiewskich, francuskich i pruskich, które zazwyczaj łączyły się z rekwizycjami i obowiązkowymi dostawami: zboża, żywności, ubrań (kożuchy) oraz zwierząt (konie). Biedne społeczeństwo nie było w stanie zadbać o piękny wygląd świątyni oraz obraz swojej Matki. Czynnikiem hamującym ożywienie gospodarcze stał się również podział miasta granicą państwową wzdłuż rzeki Nurzec, który został przeprowadzony na mocy traktatu w Tylży. Co to znaczyło dla parafii mówią wyraźnie notatki ks. Jakuba Szkutnikowskiego: „A myśmy się dostali pod panowanie N. Imperatora i rzeka Nurzec stała się granicą. Tym kordonem odcięte zostały części Parafii Ciechanowieckiej. Nowe Miasto całe daiące Dziesięciny Pieniężnej 44 zł. P. y wieś Kozary snopowey 22 kop żyta”. Jakby tego było jeszcze za mało, 2 lata później miasto nawiedził straszny pożar, który zniszczył m.in. szpital Sióstr Szarytek i wszystkie budynki plebańskie (oprócz plebanii).
Losy swoich wiernych dzieliła również Matka Boża Ciechanowiecka, pozostając bez sukienki aż do 1822 r. Dopiero w tymże roku cech szewców ciechanowieckich zdobył się na ufundowanie sukienki z blachy miedzianej prymitywnie trybowanej (zachowana do dzisiaj). Wizytator kurialny ks. Szymon Szyszka, proboszcz kalinowski, tak pisał o niej w swoim protokole z 1829 r.: „Z kompozycyi, mieysczamy wyzłacana, Cechu szewskiego”. Staropolskie określenie „z kompozycji” oznaczało, że składała się ona z wielu części, a dokładnie z 10 elementów. Złotem były pokryte jedynie: 2 korony, nimby, zakończenia szat pod szyją Maryi i Jezusa, a także przy nadgarstkach rąk. Na skroniach Jezusa i Najświętszej Panny widniały natomiast 2 korony: pierwsza nie posiadała żadnych kamieni, druga zaś była bogato wysadzana. U dołu obrazu na złotym pasku widniał napis: „AD MAIOREM DEI GLORIAM B.V.M. 1822 AD”.
Szewska sukienka nie zgadzała się z kształtem i wyglądem szat ani Maryi, ani Jezusa, ani aniołów. Co więcej, zakrywała ona ważne szczegóły widniejące na obrazie ciechanowieckim, a mianowicie biały kwiat trzymany przez Maryję i ptaszka w lewej dłoni Dzieciątka. Artysta wykonujący sukienkę pominął także cztery aureole okalające głowy Maryi, Jezusa i aniołów. To wszystko przyczyniło się zapewne do tego, że kult obrazu częściowo przygasał.
Na obraz Matki Bożej Ciechanowieckiej uwagę zwrócił ks. inf. Michał Krzywicki (1895-1967), administrator diecezji pińskiej (1950-67), który w dniach 18-19 grudnia 1954 r. wizytował parafię Ciechanowiec. Jego zdaniem obraz „wiszący z boku filaru jest ładny”, ale miedzianą szatę należałoby „posrebrzyć i dać złotą ramę. Przez to obraz nabierze wyrazu i piękna”. Zalecenie administratora apostolskiego pozostało jednak bez odzewu.
Dopiero w 1982 r. powrócono do tematu renowacji obrazu. Kuria Diecezjalna w Drohiczynie poleciła ówczesnemu proboszczowi ciechanowieckiemu ks. Wincentemu Marczukowi (1916-2001), aby dokonał konserwacji obrazu. Chcąc uniknąć posądzenia o sprzedaż czy też zamianę Cudownego Wizerunku na inny (tak było w Domanowie), postanowił sporządzić jego kopię. Tego dzieła podjął się artysta inż. Witold Żyngiel z Torunia, który namalował jedynie oblicza i dłonie świętych postaci i pokrył je sukienką zdjętą z oryginału. Dzięki temu przez wiele lat na filarach kościoła widniały dwa obrazy Maryi z Dzieciątkiem – kopia w sukience miedzianej i oryginał bez sukienki.

Po koronacji
Nowy etap w dziejach Madonny Ciechanowieckiej otworzył czas posługi pasterskiej ks. prał. Kazimierza Siekierko, który od chwili przybycia do Ciechanowca nosił się z myślą przywrócenia do kultu publicznego Cudownego Wizerunku. Jesienią 2008 r. podjął starania na rzecz wykonania nowej sukienki i przeniesienia obrazu z filaru na dawne miejsce, czyli do pierwszego ołtarza bocznego. Projekt nowej sukienki przygotowali inż. Witold Żyngiel z Torunia oraz Jan Andrzej Dębowski z Łodzi. Została ona wykonana przez Jana A. Dębowskiego w Firmie „Brąz-Art.” S.C. w Łodzi przy ul. Brzeźnej 3. Nawiązując do dawnych czasów, sukienka została zrobiona ze srebrnej blachy i pozłocona w niektórych miejscach (kwiat, nimby oraz zakończenia rękawów i szaty Maryi).
Uwieńczeniem dotychczasowej historii obrazu było potwierdzenie jego kultu w minionych wiekach, umieszczenie na pierwotnym miejscu i nałożenie złotych diademów na skronie Matki Najświętszej i Dzieciątka Jezus. Aktu koronacji na prawie diecezjalnym dokonał bp Antoni P. Dydycz 23 maja br. o godz. 16 w kościele pw. Trójcy Przenajświętszej w Ciechanowcu. Na tej uroczystości obecni byli kanonicy drohiczyńskiej kapituły katedralnej i węgrowskiej kapituły kolegiackiej, kapłani oraz wierni z terenów naszej diecezji, a także spoza jej granic.——————————————————————————————————-

Visits: 310

Dodaj komentarz