Poniedziałek, 24 czerwca 2024 roku. Z parkingu przy kościele Trójcy Przenajświętszej w Ciechanowcu rusza zapowiadana od kilku miesięcy pielgrzymka autokarowa do sanktuariów Małopolski. Ciechanowiecka Pani, Matko Boża prowadź nas i błogosław pielgrzymim intencjom. Imponujący program sześciodniowej wyprawy szlakiem najpiękniejszych polskich świątyń na południu kraju zaproponował organizator i pilot „wycieczki” ks. Piotr Karwowski.
Wszędzie skupienie, modlitwa i Msza święta, a także, szczególnie a w autokarze między poszczególnymi etapami, humor, radość i entuzjazm. Ksiądz Piotr wypełnia czas ciekawymi informacjami o historii, o Kościele, o modlitwie, o Krakowie określanym „Rzymem północy”. Proponuje ciekawy film o Helenie Modrzejewskiej i Adamie Chmielowskim albo inny, który prostuje błędy i poprawia fałszywe opinie o przywódcy reformacji Marcinie Lutrze. Niedogodności upału łagodzi klimatyzacja, zjawiskowe krajobrazy i ciekawość oglądania rzeczy nowych lub mało znanych. Doskonałe jedzenie i zakwaterowanie.
Pierwszy etap, Sanktuarium Matki Bożej Ostrobramskiej, bazylika i kaplica, replika Ostrej Bramy w Skarżysku Kamiennej. Można zrobić zdjęcie i udawać, że jest z Wilna. Uczestniczymy we Mszy świętej sprawowanej przez ks. Piotra przed kopią cudownego obrazu ostrobramskiej Matki Bożej Miłosierdzia w intencjach naszej grupy pielgrzymiej. Obiad i w dalsza drogę.
Przystanek w sanktuarium Brata Alberta w Krakowie u Sióstr Albertynek i kolejne wzruszenia – kontemplacja obrazu Ecce Homo Adama Chmielowskiego w ołtarzu głównym świątyni i modlitwa przy relikwiach Świętego umieszczonych w podstawie ołtarza. Przygotowani oglądanym w autokarze filmem pt. „Nędzarz i Madame” mogliśmy pełniej przeżywać to niezwykłe spotkanie z niezwykłym artystą i jego unikatowym obrazem. Opadająca z ramion czerwona szata na ubiczowanej piersi Chrystusa tworzy olbrzymie serce. Ze zbolałego Oblicza zbroczonego krwią z cierniowej korony spoglądają na nas spokojne, przymknięte oczy, znak Bożej miłości. A nieco światła spadającego na głowę Chrystusa spoza kolumny pałacu Piłata rysuje dyskretną aureolę. Purpura, korona i trzcina w ręku to bolesne atrybuty ubiczowanego Króla.
Wieczorem Opactwo Benedyktynów w Tyńcu, najstarszy polski klasztor, którego historia sięga XI wieku. Aż trudno uwierzyć, że to prawda, że tu jesteśmy i że mamy tu aż trzy noclegi. Przepiękne wzgórze nad Wisłą, fragment starego muru, romańska świątynia Świętych Apostołów Piotra i Pawła z gotyckim prezbiterium i barokową nawą główną, zabudowania klasztorne, zabytkowa studnia i ogród, muzeum. Zakwaterowanie w Opatówce i Wielkiej Ruinie, tak nazywają się skrzydła klasztoru dla gości, konferencja na temat tynieckich oblatów. Arcyciekawe! Zainteresowanych zapraszają oblaci świeccy Opactwa Świętych Apostołów Piotra i Pawła w Tyńcu: oblacitynieccy.pl, a nazajutrz o szóstej rano jutrznia z mnichami i Msza święta koncelebrowana przez kilkunastu mnichów i kilku księży, łącznie z księdzem Piotrem.
Śniadanie, zwiedzanie Opactwa i Muzeum, a potem wspinanie się na kopiec Kościuszki i panorama miasta, następnie Muzeum Papieża w Krakowie. Bezcenne pamiątki z życia i pontyfikatu Jana Pawła II: zraniona w zamachu sutanna Papieża, broń, z której strzelał Ali Agca, fotografie, banery i filmy video… Nieoceniony przewodnik, kopalnia wiedzy ze szczegółami ważnymi i mało znanymi jak, np. krakowski epizod w relacjach młodego Karola Wojtyły ze społecznością żydowską, albo szczegóły posługi i procesu beatyfikacji ks. Jerzego Popiełuszki, z naciskiem na te wydarzenia, które kładą się cieniem na morale współczesnych, sekrety GRU po wyborze Karola Wojtyły na Stolicę Apostolską…
Zupełnie szczególne wydarzenie w Muzeum to zwiedzanie wystawy „Kim jest człowiek z Całunu?”. Na wyrażenie przeżycia związanego z wizerunkiem Człowieka, Syna Człowieczego, jak mówił o sobie Jezus na kartach Ewangelii, umęczonego na Krzyżu trudno znaleźć odpowiednie słowo. Taki duchowy wstrząs jest może nam jednak potrzebny, bo ten Krzyż to cena naszego zbawienia.
O godzinie dwunastej Sanktuarium Jana Pawła II Wielkiego na Białych Morzach w Krakowie, tzw. Łagiewniki. Tutaj Msza święta przy głównym ołtarzu dolnego kościoła, ośmiokątnej świątyni zbudowanej na kształt rzymskich katakumb z wkomponowanym relikwiarzem z krwią Papieża podarowaną kardynałowi Stanisławowi Dziwiszowi przez klinikę w Gemelli.
Kościół górny bazyliki zwiedzamy z przewodnikiem, który objaśnia historię i symbolikę świątyni wiodącej ku duchowemu dziedzictwu Jana Pawła II i jego idei przewodnictwa Jezusa na drodze do zbawienia. To jeden z kolejnych cudów świata. Nowoczesna architektura i wystrój wnętrz, a ścienne mozaiki kierują uwagę ku tajemnicom Pisma Świętego. W ołtarzu głównym zwycięski Krzyż i zmartwychwstanie Chrystusa z wpisaną w tło historią odkupienia od Adama i Ewy oraz Abrahama, aż do poskromienia paszczy szatańskiego lewiatana. Kolorystyka, światło i organizacja przestrzeni zachwycają nawet niewprawne oko nas zwiedzających i ducha podnoszą ku wielkim i niepojętym rzeczom i sprawom.
W Sanktuarium Bożego Miłosierdzia siostry Faustyny, koronka o godzinie 15:00 i zwiedzanie świątyni z pamiątkami i celą klasztorną Apostołki Miłosierdzia. Oprowadzająca w kaplicy objawień młodziutka, filigranowa siostra Agnes z twarzyczką ginącą w ogromnym kornecie Sióstr Zgromadzenia Matki Bożej Miłosierdzia przekazuje swoje potężne wezwanie – pamiętajcie, że nigdy nie jesteście sami, że zawsze jest z wami Bóg.
I kolejna wspaniała świątynia w Krakowie-Łagiewnikach, Bazylika Bożego Miłosierdzia z tabernakulum w kształcie ziemskiego globu i obrazem targanego wichrem drzewa, symbolu niespokojnego współczesnego świata w ołtarzu głównym. Zachwyceni urodą oglądanych kościołów i krajobrazu pragniemy zatopić się w morzu Bożego Miłosierdzia, powierzyć Mu swoje życie i losy naszej małej wspólnoty, losy naszego Kraju i świata całego, jak pragnął tego Chrystus, który świętej siostrze Faustynie podyktował Koronkę i jak pouczał nas Papież Jan Paweł II, wielki orędownik Miłosierdzia Bożego i wyjątkowy patron Łagiewnik. Powrót do Tyńca, kolacja nad Wisłą i wieczorna konferencja o życiu codziennym mnichów oraz iście benedyktyńskiej pracy prelegenta na temat medalika Św. Benedykta.
Kolejny, trzeci dzień pielgrzymowania rozpoczyna oczywiście jutrznia z mnichami i Msza święta, a po śniadaniu wyjeżdżamy do Wieliczki i Krakowa. Potrzebna wytrzymałość i siły fizyczne, ale kopalnia soli, zabytek światowej klasy na liście UNESCO, poza szacunkiem dla pracy górnika, nie dostarcza zbyt wielu wzruszeń, choć bardzo interesuje historia wydobycia kruszcu i jego wartość materialna. Podziwiamy kult świętych patronek Kingi i Barbary, płaskorzeźby i pomniki religijne, obrazy o pracy górników i cenne wyroby wykonywane z soli kamiennej.
W Krakowie najcenniejsze zabytki, również z listy UNESCO. Polskie panteony w Katedrze na Wawelu i Sanktuarium Św. Stanisława na Skałce, Dzwon Zygmunta i Kaplica Zygmuntowska, Kościół Mariacki z ołtarzem Wita Stwosza i Galeria dziewiętnastowiecznej Sztuki Polskiej w Muzeum Narodowym w Sukiennicach, choć przewodnicy dalecy od ideału, Rynek Starego Miasta i krakowskie Planty. Pod wieczór trochę czasu wolnego, spacer po Krakowie, Brama Floriańska, Barbakan, historyczny Plac Matejki, Pomnik Grunwaldzki, Bazylika Św. Floriana. Po takiej wyczerpującej wędrówce z ulgą witamy tynieckie mury i udajemy się na spoczynek.
Wczesnym rankiem jutrznia, Msza święta, nieco późniejsze śniadanie i pożegnanie Tyńca. Ojciec Przeor zgodził się pozować z nami do zbiorowej fotografii na dziedzińcu Opactwa. Jedziemy do Kalwarii Zebrzydowskiej i zatrzymujemy się u Ojców Bernardynów. A póki co, odwiedzamy mniej znane, ale równie ważne świątynie Zakopanego – Sanktuarium Matki Bożej Objawiającej Cudowny Medalik na Olczy i Narodowe Sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej na Krzeptówkach – wotum wdzięczności górali za cud ocalenia życia Jana Pawła II w dniu 13 maja 1981 roku. Wjeżdżamy na Gubałówkę w nadziei oglądania pięknego krajobrazu z widokiem na Giewont i krzyż na szczycie góry, ale pogoda nie dopisuje, krzyż zaledwie widoczny, a wkrótce ulewa poskromi nasze apetyty na piękne widoki i wracamy do miasta. Tutaj czas wolny, spacer na Krupówkach, dla chętnych kościół – Sanktuarium Świętej Rodziny i chwila modlitewnego skupienia. Za mało czasu na ogarnięcie wszystkich atrakcji turystycznych – nie jest to zresztą celem głównym naszej wyprawy, więc ruszamy do Kalwarii Zebrzydowskiej.
Po tynieckich luksusach mieszkanie wydaje się tutaj skromniejsze, ale imponują bazylika i klasztor – Sanktuarium Pasyjno – Maryjne oraz zespól kościołów i kaplic dróżkowych w malowniczym parku krajobrazowym ze stacjami Drogi Krzyżowej zaprojektowanej według fundatora Mikołaja Zebrzydowskiego na wzór jerozolimskiej Kalwarii. Po Mszy świętej w piątek na te ścieżki Drogi Krzyżowej prowadzi nas i modli się z nami brat Florian, młody zakonnik zaprawiony z pewnością w wędrówce po wzniesieniach, a wielu z nas z trudem, ale dzielnie pokonuje kamienistą drogę na tę zebrzydowską Kalwarię, choć pamiętamy, że tam w Jerozolimie ponad dwa tysiące lat temu dokonała się w niewyobrażalnym cierpieniu Krzyża odkupieńcza ofiara Najwyższej Miłości. Niektórzy modlą się żarliwie na kolanach, inni skupiają na pokonywaniu wyboistej najeżonej ostrymi kamieniami drogi, aby dać radę, nie upaść, aby dojść… Upał. Na jednej ze stacji można przysiąść w kaplicy, odpocząć chwilę i dalej, do końca. Udało się! Zejście z góry o wiele łatwiejsze.
Po południu jeszcze jedno wspaniale doświadczenie – Wadowice, dom rodzinny Karola Wojtyły – Jana Pawła II, rodzimy kościół, obecnie Bazylika, kremówki – a jakże, w pobliskiej kawiarni i powrót do Kalwarii Zebrzydowskiej.
Po Mszy świętej porannej w sobotę pakujemy walizki i ruszamy w drogę powrotną do Ciechanowca. Po drodze mamy Pustynię Błędowską, która odwiedzana w upale daje nam wrażenie egzotycznej przygody, radość błękitnego nieba i gorącego piasku, po którym chętnie brodzimy. Odwiedzamy Matkę Bożą w cudownym obrazie na Jasnej Górze, gdzie staramy się uczestniczyć w Eucharystii i słyszymy kazanie o miłości, o wykonywaniu z miłością obowiązków swojego stanu, co jest najprostszą drogą do świętości.
Mamy przed sobą jeszcze Gidle i prelekcję Ojca Dominikanina o Sanktuarium w Kaplicy Matki Bożej. Zakonnik koncentruje się głównie na świadectwach uzdrowienia za sprawą Matki Bożej Gidelskiej, czczonej w maleńkiej dziewięciocentymetrowej kamiennej figurce, która obmywana w winie przywraca zdrowie modlącym się do Niej z głęboką wiarą. Takie cudowne wino otrzymują tu pielgrzymi w niewielkiej ampułce. Strudzeni podrożą i już trochę stęsknieni za domem wracamy do Ciechanowca późnym wieczorem, szczęśliwi, pełni wrażeń i podniesieni na duchu.
Jesteśmy wdzięczni księdzu Piotrowi za to modlitewne pielgrzymowanie pod jego kierunkiem i księdzu proboszczowi za życzliwość i patronat nad tym podróżowaniem. Dzięki kapłańskiemu charyzmatowi organizatora, przewodnika i pilota w jednej osobie udało się nam uniknąć banalizacji tego wędrowania po małopolskich sanktuariach, które są przecież także zabytkami i pomnikami sztuki sakralnej. Nie była to jednak tylko wycieczka, atrakcja turystyczna, ale podróż w głąb polskiej katolickiej duchowości i bogate doświadczenie religijne. Dziękujemy.
Warto może zapamiętać na dłużej to, co wynieśliśmy z tej niezwykłej podroży.
„Trzeba być dobrym jak chleb” – Brat Albert-Adam Chmielowski.
„Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony” – głosi Opactwo Benedyktynów w Tyńcu.
„Nie lękajcie się!” – zachęca Jan Paweł II i nawołuje: „Brońcie krzyża, nie pozwólcie, aby imię Boże było obrażane w waszych sercach, w życiu społecznym, rodzinnym”.
„Co za radość być wiernym dzieckiem Kościoła” – siostra Faustyna, Dz. 481
„Pamiętajcie, że nigdy nie jesteście sami, że zawsze jest z wami Bóg” – z prelekcji siostry Agnes w Sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Łagiewnikach.
„Wykonywanie z miłością obowiązków swojego stanu jest najprostszą drogą do świętości” – z kazania na Jasnej Górze.
tekst: Zofia Walczuk
zdjęcia: ks. Piotr Karwowski i inni
Views: 315